Łączna liczba wyświetleń
środa, 17 lipca 2013
Informacja
Nowy rozdział moi drodzy czytelnicy pojawi się najprędzej w sobotę, ponieważ teraz jestem na wakacjach i nie bardzo mam czas żeby pisać ;( Przykro mi bardzo z tego powodu ale niestety ;(
niedziela, 30 czerwca 2013
Liebster Award
Zostałam nominowana do Liebster Award przez Nathaly Horan. Jestem bardzo wdzięczna za to. To dla mnie wielkie wyróżnienie . Cieszę się ogromnie że podoba wam się moja praca ;D
Pytania od Nathaly :
1.Czytasz książki ?? Jak tak to jakie :D
Oczywiście że czytam. Uwielbiam romanse, dramaty oraz romanse paranormalne ;D Zakochałam się w książce My, dzieci z dworca zoo. Jeśli kotś nie czytał to serdecznie polecam ;D Książka zajebista ;3 2.Jakie filmy/seriale lubisz oglądać
Uwielbiam, a wręcz kocham Pamiętniki Wampirów, Słodkie kłamstewka, 90210 i Teen Wolf ;D3.Kiedy się urodziłaś :D Datę poproszę :P
5 Sierpnia 1998 ;34.Masz rodzeństwo ?? Jak tak to jakie ;)
Brata i Siostrę ;D 5.Słuchasz coś poza 1D ? Jak tak to co :*
Oczywiście że tak. Uwielbiam każdy rodzaj muzyki ale najbardziej Rocka i Reggae ;D Wierna fanka TDG <36.Od jak dawna prowadzisz bloga ?
Hmmm.. tego prowadzę jakoś od kwietnia. Mam również drugiego bloga, jak kogoś interesuje piłka nożna, w szczególności klub Borussia Dortmund to zapraszam do siebie http://ycieukrytewsowach.blogspot.com/ Sprawdzcie, przeczytajcie zanim oceniecie ;3
7.Gdzie mieszkasz ?
Niedaleko Zielonej Góry, Woj. Lubuskie ;D8.Znasz serię książek Dary Anioła ??? Jak tak to co o niej sądzisz :P
Niestety nie znam, ale z chęcią bym przeczytała ;D9.Jakie masz hobby i dlaczego to robisz ;)
Taniec. Uwielbiam Tańczyc. Nie wiem dlaczego ale już od małego dziecka pcham się na scenę i tańczę ;D10.Co sądzisz o The Wanted :D
Nic do nich nie mam, mają kilka fajnych utworów ;D
11.Ulubiony kolor xD
Czarny i Czerwony <33
Blogi które nominuje :
opowiadanie o One Direction - Live while we're young ; )
http://moje-opowiadanie-onedirection.blogspot.com/2013/01/rozdzia-21.html
I won't let these little things slip out of my mouth
Niestety tylko tyle blogów nominuję gdyż tylko one zwróciły w szczególności moją uwagę ;D
Pytania :
1. Jak masz na imię ?
2. Ulubiony film
3. Lubisz czytac książki ? jak tak to jakie, jak nie to dlaczego ? ;D
4. Ulubiona pisoenka 1D
5. Ulubiony członek zespołu 1D ;D
6. Który z chłopców z 1D ma najładniejszy głos ( nie sugerowac się wyglądem) ;3
7. Ulubiony gatunek muzyki
8. Interesujesz się jakimś sportem ? jak tak to jakim ? ;D
9. Masz jakiś tatuaż ?
10. Ile masz lat ? ;D
11. Kolor oczu ;D
Pytania od Nathaly :
1.Czytasz książki ?? Jak tak to jakie :D
Oczywiście że czytam. Uwielbiam romanse, dramaty oraz romanse paranormalne ;D Zakochałam się w książce My, dzieci z dworca zoo. Jeśli kotś nie czytał to serdecznie polecam ;D Książka zajebista ;3 2.Jakie filmy/seriale lubisz oglądać
Uwielbiam, a wręcz kocham Pamiętniki Wampirów, Słodkie kłamstewka, 90210 i Teen Wolf ;D3.Kiedy się urodziłaś :D Datę poproszę :P
5 Sierpnia 1998 ;34.Masz rodzeństwo ?? Jak tak to jakie ;)
Brata i Siostrę ;D 5.Słuchasz coś poza 1D ? Jak tak to co :*
Oczywiście że tak. Uwielbiam każdy rodzaj muzyki ale najbardziej Rocka i Reggae ;D Wierna fanka TDG <36.Od jak dawna prowadzisz bloga ?
Hmmm.. tego prowadzę jakoś od kwietnia. Mam również drugiego bloga, jak kogoś interesuje piłka nożna, w szczególności klub Borussia Dortmund to zapraszam do siebie http://ycieukrytewsowach.blogspot.com/ Sprawdzcie, przeczytajcie zanim oceniecie ;3
7.Gdzie mieszkasz ?
Niedaleko Zielonej Góry, Woj. Lubuskie ;D8.Znasz serię książek Dary Anioła ??? Jak tak to co o niej sądzisz :P
Niestety nie znam, ale z chęcią bym przeczytała ;D9.Jakie masz hobby i dlaczego to robisz ;)
Taniec. Uwielbiam Tańczyc. Nie wiem dlaczego ale już od małego dziecka pcham się na scenę i tańczę ;D10.Co sądzisz o The Wanted :D
Nic do nich nie mam, mają kilka fajnych utworów ;D
11.Ulubiony kolor xD
Czarny i Czerwony <33
Blogi które nominuje :
opowiadanie o One Direction - Live while we're young ; )
http://moje-opowiadanie-onedirection.blogspot.com/2013/01/rozdzia-21.html
I won't let these little things slip out of my mouth
Niestety tylko tyle blogów nominuję gdyż tylko one zwróciły w szczególności moją uwagę ;D
Pytania :
1. Jak masz na imię ?
2. Ulubiony film
3. Lubisz czytac książki ? jak tak to jakie, jak nie to dlaczego ? ;D
4. Ulubiona pisoenka 1D
5. Ulubiony członek zespołu 1D ;D
6. Który z chłopców z 1D ma najładniejszy głos ( nie sugerowac się wyglądem) ;3
7. Ulubiony gatunek muzyki
8. Interesujesz się jakimś sportem ? jak tak to jakim ? ;D
9. Masz jakiś tatuaż ?
10. Ile masz lat ? ;D
11. Kolor oczu ;D
środa, 19 czerwca 2013
Rozdział 4.
Razem z Zoey pojechałyśmy z chłopakami do ich domu. Spędzaliśmy czas bawiąc się i wygłupiając. Rzadko zdarza mi się tak dobrze bawic.Gdy nastał wieczór postanowiliśmy rozkręcic jakoś małą imprezkę. Z racji tego że bałam się o siostrę nie chciałam by na domówce pojawił się alkohol.
-Ejj chłopaki. Wiecie co ? No bo Zoey raczej nie pija takich trunków, więc...- przerwała mi Zoey.
- Co ty gadasz Bell ! Dzisiaj mogę wypic, wyjątkowa okazja w końcu nie ? - powiedziała i puściła mi oczko. Zdziwiłam się tym co usłyszałam. Moja grzeczniutka siostrzyczka i alkohol ? To do niej nie pasowało. No ale cóż skoro chce to niech tak będzie. Już zaledwie ok godziny 17 Harry z Louisem skoczyli po zakupy. Ja w tym czasie z Niallem i Liamem szykowaliśmy naczynia , przekąski i jakąś dobrą muzykę. W tym czasie Zo i Zayn pojechali empika po jakiś ciekawy film.
**Oczami Zayna**
Oczywiście Bella znowu mnie odpycha, nawet nie da mi wyjaśnic co i jak. Nie odzywałem się do niej przez cały dzień. Wiem że to może trochę dziecinne, ale naprawdę nie miałem ochoty z nią rozmawiac. I teraz jeszcze ta impreza. Nie mam ochoty dzisiaj się bawic, no ale cóż nie dam po sobie poznac że coś jest nie tak. Ona gra moimi uczuciami to ja pogram na jej.
Jestem właśnie w drodze do sklepu z płytami. Wysłali mnie i Zo żebyśmy coś fajnego wybrali. W aucie od 10 minut panuje cisza.
- Czemu jesteś smutny ? - zapytała Zoey.
- Wydaje ci się. - odpowiedziałem ostro.
- Dobra, uspokój się. I tak widzę że coś się dzieje, ale jak nie chcesz to nie mów.
- Przepraszam. Mam ciężki tydzień.
- Ok. Nic się nie stało, przywykłam do humorków mojej siostry więc nic mnie już nie zaskakuje - powiedziała i zaśmiała się. Mi wcale nie było do śmiechu.
- To powiesz mi co się dzieje? - zapytała Zo spokojnym głosem.
- No bo zostałem odrzucony, kilka razy. Przez jedną wspaniałą i piękną dziewczynę.
- Nawet chyba wiem kim ta dziewczyna jest. Wiesz, ona nigdy nie potrafiła sobie poradzic z uczuciami.
- Dlaczego ?
- Gdy miała 15 lat zakochała się w takim jednym Josh'u. Miał on 18 lat. Wiesz był typem takiego złego chłopca, mógł miec każdą ale wybrał ją. Po kilku miesiącach związku zobaczyła go z inną dziewczyną idących za ręke i przytulających się. To była jej pierwsza miłośc. Po zerwaniu wiele chłopaków się w niej zakochało. Ona nie chciała żadnego. Od tamtej pory jest taka zimna. Od tamtej pory nie mam z nią normalnego kontaktu. Robi wokół siebie powłokę która ma ją ochronic przed zranieniem.
- Przykro mi naprawdę z tego powodu. Ale w takim razie dlaczego teraz z Niallem coś próbuje stworzyc, czemu nie ze mną ?
- Nie wiem, może dlatego że Niall jest słodziutki i ma pewnośc że jej nie zrani ?
- A ja?
- Moim zdaniem przypominasz jej Josha. Ona teraz boi się coś z tobą zaczynac, bo boi się że ją zranisz. Proszę nie rań jej. Za kolejnym razem mogła by sobie coś zrobic, proszę nie. - zaczęła płakac.
- Nie zranie jej, nie potrafił bym. To ona mnie rani. Nie chcę byc dla niej tym chłopakiem sprzed kilku miesięcy. Nie chcę by bała się za każdym razem że ją zranię. Co mam zrobic?
- Radziłabym odpuśc sobie. Ona jest teraz szczęśliwa. Od dobrych kilku miesięcy nie widziałam uśmiechu na jej twarzy. Gdy jest z Niallem ma pewnośc że to ona panuje nad wszystkim. Daj jej ochłonąc, za dużo przeżyła jak na swój młody wiek, Ona ma dopiero 16 lat, nie potrzebuje więcej problemów.
- Nie potrafię tak. Gdy tylko ją widzę chcę podejśc i ją przytulic, nie wypuściłbym jej już nigdy z rąk. Staram się nie zwracac na nią uwagi, ale odkąd ją ujrzałem nie potrafię przestac o niej myślec. Proszę nie każ mi odpuścic.
- Nie wydaje mi się żebyś dobrze postępował. Nie bądź nachalny. Ona rani teraz każdego. Radziłabym zrób to dla siebie. Bo może się okazac że to ona cie zrani, a nie na odwrót a to naprawdę boli.
- Wiem przeżyłem to wiele razy. Gdy tylko dostałem się do finału x factor szalało za mną wiele dziewczyn. Lubiłem to. Jednak nie chciałem z żadną z nich się wiązac, bo wiedziałem że była by to miłośc platoniczna, dziewczyna była by se mną tylko dlatego że jestem sławny. W pewnym momencie poznałem dziewczyny. Była słodka, piękna i urocza. Gdy ją poznałem mówiła że nie lubi mojego zespołu i wgl. Gdy poznała mnie bliżej i ja ją zakochałem się, mówiła że z wzajemnością. Okazało się byc inaczej. Chciała się tylko na mnie wybic trochę. Po kilku miesiącach związku powiedziała że ma już tego dośc. Wyznała mi wszystko. Powiedziała że nie chciała mnie skrzywdzic, ale chciała zobaczyc jak to jest byc popularnym. Nigdy mnie nie kochała. Szalałem za nią strasznie. Bolało mnie strasznie gdy dowiedziałem się prawdy. Od tamtej pory staram się nie związywac ze zwykłymi dziewczynami . Po niej każda z moich dziewczyn była choc trochę znana. One też mnie zraniły, ale wtedy już byłem na to odporny. Starałem się nie przywiązywac.
- W takim razie co z Bellą ? Ona jest zwykłą dziewczyną.
- Wiem. Ale w niej się zakochałem. Nie wiem czemu tak się stało. Myślisz że celowo chcę byc zraniony ?
Ona tylko kiwnęła głową na nie, a resztę podróży spędziliśmy w ciszy. Kupiliśmy Kac Vegas 3 i Straszny film 5 i ruszyliśmy z powrotem w drogę. Gdy przyjechaliśmy na miejscu byli już wszyscy.
- Co tak długo ? - zapytał Liam.
- Wybacz ale korki były ! - powiedziała oburzona Zoey.
- Dobra dobra, zaczynami zabawę ! - krzyknęła Bella.
Już zaledwie po 30 minutach wszyscy zaczęli pic i śmiac się. Bella piła coraz więcej i więcej. Bałem się o nią. Po kilku kieliszkach zaczęła się chwiac i przewracac. Niall jak zwykle uciekał od niej. Bał się że go obrzyga czy coś. Każdy gdy zobaczył jak się najebała uciekał. Nawet własna siostra. W pewnym momencie zobaczyłem jak Bella biegnie do góry do łazienki. Jako jedyny się tym przejąłem i pobiegłem za nią. Nie myliłem się dziewczyna siedziała nad muszlą klozetową i wymiotowała. Podszedłem do niej złapałem jej włosy i powiedziałem :
- Nie martw się. Jestem przy tobie. Nic ci nie grozi, a teraz rzygaj rzygaj poczujesz się lepiej. Ona tylko uśmiechnęła się do mnie lekkim uśmieszkiem. Po 30 minutach spędzonych w toalecie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojego pokoju. Położyłem ją delikatnie na swoje łóżko a sam położyłem się na podłodze.
Po kilku minutach leżenia na ziemi odezwała się do mnie Bella.
- Dziękuje, ale nie pozwole ci spac we własnym pokoju na podłodze. Połóż się koło mnie. Będe czuła się bezpieczniej.
Tak też zrobiłem.
- Przepraszam za wszystko. Za to że jestem taką wredną suką.
- Nie szkodzi.
Przytuliła się do mnie i po chili zasnęła. Spaliśmy tak wtulenie w siebie nawzajem. Bałem się że jutro nie będzie nic z tego pamiętała i wpadnie w furię, ale szczerze mówiąc warto było.
______________________________________________________________
Przepraszam że tak długo ale miałam mini wypadek i skręciłam sobie nadgarstek. Starałam się pisac ale niestety wolno mi to szło. No i właśnie teraz dodaje upragniony rozdział ;p 2 kom = rozdział.
-Ejj chłopaki. Wiecie co ? No bo Zoey raczej nie pija takich trunków, więc...- przerwała mi Zoey.
- Co ty gadasz Bell ! Dzisiaj mogę wypic, wyjątkowa okazja w końcu nie ? - powiedziała i puściła mi oczko. Zdziwiłam się tym co usłyszałam. Moja grzeczniutka siostrzyczka i alkohol ? To do niej nie pasowało. No ale cóż skoro chce to niech tak będzie. Już zaledwie ok godziny 17 Harry z Louisem skoczyli po zakupy. Ja w tym czasie z Niallem i Liamem szykowaliśmy naczynia , przekąski i jakąś dobrą muzykę. W tym czasie Zo i Zayn pojechali empika po jakiś ciekawy film.
**Oczami Zayna**
Oczywiście Bella znowu mnie odpycha, nawet nie da mi wyjaśnic co i jak. Nie odzywałem się do niej przez cały dzień. Wiem że to może trochę dziecinne, ale naprawdę nie miałem ochoty z nią rozmawiac. I teraz jeszcze ta impreza. Nie mam ochoty dzisiaj się bawic, no ale cóż nie dam po sobie poznac że coś jest nie tak. Ona gra moimi uczuciami to ja pogram na jej.
Jestem właśnie w drodze do sklepu z płytami. Wysłali mnie i Zo żebyśmy coś fajnego wybrali. W aucie od 10 minut panuje cisza.
- Czemu jesteś smutny ? - zapytała Zoey.
- Wydaje ci się. - odpowiedziałem ostro.
- Dobra, uspokój się. I tak widzę że coś się dzieje, ale jak nie chcesz to nie mów.
- Przepraszam. Mam ciężki tydzień.
- Ok. Nic się nie stało, przywykłam do humorków mojej siostry więc nic mnie już nie zaskakuje - powiedziała i zaśmiała się. Mi wcale nie było do śmiechu.
- To powiesz mi co się dzieje? - zapytała Zo spokojnym głosem.
- No bo zostałem odrzucony, kilka razy. Przez jedną wspaniałą i piękną dziewczynę.
- Nawet chyba wiem kim ta dziewczyna jest. Wiesz, ona nigdy nie potrafiła sobie poradzic z uczuciami.
- Dlaczego ?
- Gdy miała 15 lat zakochała się w takim jednym Josh'u. Miał on 18 lat. Wiesz był typem takiego złego chłopca, mógł miec każdą ale wybrał ją. Po kilku miesiącach związku zobaczyła go z inną dziewczyną idących za ręke i przytulających się. To była jej pierwsza miłośc. Po zerwaniu wiele chłopaków się w niej zakochało. Ona nie chciała żadnego. Od tamtej pory jest taka zimna. Od tamtej pory nie mam z nią normalnego kontaktu. Robi wokół siebie powłokę która ma ją ochronic przed zranieniem.
- Przykro mi naprawdę z tego powodu. Ale w takim razie dlaczego teraz z Niallem coś próbuje stworzyc, czemu nie ze mną ?
- Nie wiem, może dlatego że Niall jest słodziutki i ma pewnośc że jej nie zrani ?
- A ja?
- Moim zdaniem przypominasz jej Josha. Ona teraz boi się coś z tobą zaczynac, bo boi się że ją zranisz. Proszę nie rań jej. Za kolejnym razem mogła by sobie coś zrobic, proszę nie. - zaczęła płakac.
- Nie zranie jej, nie potrafił bym. To ona mnie rani. Nie chcę byc dla niej tym chłopakiem sprzed kilku miesięcy. Nie chcę by bała się za każdym razem że ją zranię. Co mam zrobic?
- Radziłabym odpuśc sobie. Ona jest teraz szczęśliwa. Od dobrych kilku miesięcy nie widziałam uśmiechu na jej twarzy. Gdy jest z Niallem ma pewnośc że to ona panuje nad wszystkim. Daj jej ochłonąc, za dużo przeżyła jak na swój młody wiek, Ona ma dopiero 16 lat, nie potrzebuje więcej problemów.
- Nie potrafię tak. Gdy tylko ją widzę chcę podejśc i ją przytulic, nie wypuściłbym jej już nigdy z rąk. Staram się nie zwracac na nią uwagi, ale odkąd ją ujrzałem nie potrafię przestac o niej myślec. Proszę nie każ mi odpuścic.
- Nie wydaje mi się żebyś dobrze postępował. Nie bądź nachalny. Ona rani teraz każdego. Radziłabym zrób to dla siebie. Bo może się okazac że to ona cie zrani, a nie na odwrót a to naprawdę boli.
- Wiem przeżyłem to wiele razy. Gdy tylko dostałem się do finału x factor szalało za mną wiele dziewczyn. Lubiłem to. Jednak nie chciałem z żadną z nich się wiązac, bo wiedziałem że była by to miłośc platoniczna, dziewczyna była by se mną tylko dlatego że jestem sławny. W pewnym momencie poznałem dziewczyny. Była słodka, piękna i urocza. Gdy ją poznałem mówiła że nie lubi mojego zespołu i wgl. Gdy poznała mnie bliżej i ja ją zakochałem się, mówiła że z wzajemnością. Okazało się byc inaczej. Chciała się tylko na mnie wybic trochę. Po kilku miesiącach związku powiedziała że ma już tego dośc. Wyznała mi wszystko. Powiedziała że nie chciała mnie skrzywdzic, ale chciała zobaczyc jak to jest byc popularnym. Nigdy mnie nie kochała. Szalałem za nią strasznie. Bolało mnie strasznie gdy dowiedziałem się prawdy. Od tamtej pory staram się nie związywac ze zwykłymi dziewczynami . Po niej każda z moich dziewczyn była choc trochę znana. One też mnie zraniły, ale wtedy już byłem na to odporny. Starałem się nie przywiązywac.
- W takim razie co z Bellą ? Ona jest zwykłą dziewczyną.
- Wiem. Ale w niej się zakochałem. Nie wiem czemu tak się stało. Myślisz że celowo chcę byc zraniony ?
Ona tylko kiwnęła głową na nie, a resztę podróży spędziliśmy w ciszy. Kupiliśmy Kac Vegas 3 i Straszny film 5 i ruszyliśmy z powrotem w drogę. Gdy przyjechaliśmy na miejscu byli już wszyscy.
- Co tak długo ? - zapytał Liam.
- Wybacz ale korki były ! - powiedziała oburzona Zoey.
- Dobra dobra, zaczynami zabawę ! - krzyknęła Bella.
Już zaledwie po 30 minutach wszyscy zaczęli pic i śmiac się. Bella piła coraz więcej i więcej. Bałem się o nią. Po kilku kieliszkach zaczęła się chwiac i przewracac. Niall jak zwykle uciekał od niej. Bał się że go obrzyga czy coś. Każdy gdy zobaczył jak się najebała uciekał. Nawet własna siostra. W pewnym momencie zobaczyłem jak Bella biegnie do góry do łazienki. Jako jedyny się tym przejąłem i pobiegłem za nią. Nie myliłem się dziewczyna siedziała nad muszlą klozetową i wymiotowała. Podszedłem do niej złapałem jej włosy i powiedziałem :
- Nie martw się. Jestem przy tobie. Nic ci nie grozi, a teraz rzygaj rzygaj poczujesz się lepiej. Ona tylko uśmiechnęła się do mnie lekkim uśmieszkiem. Po 30 minutach spędzonych w toalecie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojego pokoju. Położyłem ją delikatnie na swoje łóżko a sam położyłem się na podłodze.
Po kilku minutach leżenia na ziemi odezwała się do mnie Bella.
- Dziękuje, ale nie pozwole ci spac we własnym pokoju na podłodze. Połóż się koło mnie. Będe czuła się bezpieczniej.
Tak też zrobiłem.
- Przepraszam za wszystko. Za to że jestem taką wredną suką.
- Nie szkodzi.
Przytuliła się do mnie i po chili zasnęła. Spaliśmy tak wtulenie w siebie nawzajem. Bałem się że jutro nie będzie nic z tego pamiętała i wpadnie w furię, ale szczerze mówiąc warto było.
______________________________________________________________
Przepraszam że tak długo ale miałam mini wypadek i skręciłam sobie nadgarstek. Starałam się pisac ale niestety wolno mi to szło. No i właśnie teraz dodaje upragniony rozdział ;p 2 kom = rozdział.
niedziela, 2 czerwca 2013
Ogłoszenie !
Nowy rozdział pojawi się już niedługo ! Przepraszam za zaniedbanie bloga ale nie miałam jak pisac.. Szlaban i takie tam ;p Powracam z wielkim hukiem ;D Proszę jeśli ktoś tu jeszcze został i odwiedza tego bloga niech skomentuje ten post ;p Musze wiedziec czy warto jeszcze pisac ! ;)
środa, 15 maja 2013
Rozdział 3.
To co odpowiedział bardzo mnie zaskoczyło.
- Nie wiem czemu, ale mimo że mnie denerwujesz, bywasz chamska i wredna, ale jak patrze na ciebie tulącą się z Niallem to mnie coś boli. Nie wiem czy to zazdrośc bo mi się podobasz..
- Czy czujesz to bo wolę jego a nie ciebie i czujesz się mniej pewny siebie bo nie możesz miec już każdej.. - dokończyłam.
- Chciałem powiedziec że brakuje mi czułości i miłości, bo nie wiem czy wiesz ale ostatnio zostałem bardzo zraniony.
- Przez kogo.
- Przez Perri. Była moją dziewczyną przez długi czas. Naprawdę ją kochałem i planowałem nawet oświadczyny, ale mnie zdradziła. - powiedział smutnym głosem.
Trochę mi się zrobiło go żal ale nie dałam tego po sobie poznac i powiedziałam:
- Przykro mi ale ja nie będę dziewczyną dla pocieszenia - i wyszłam.
Była już późna godzina. Gdy zeszłam do salonu zobaczyłam Zoey, tak moją grzeczniutką siostrzyczkę w ramionach Harrego i Liama. Spała. Oni zresztą też. Nie chciałam im psuc tej jakże pięknej chwili, ale musiałam.
- Wstawac śpiochy ! - krzyknęłam.
Cała trójka zerwała się jak poparzona.
- Bella ! Kurwa ! Czego ty chcesz ?!- krzyknął Harry.
- Nie denerwuj się Afromanie, budzę was bo moja siostra i ja musimy już jechac - powiedziałam i zaczęłam głaskac go po głowie. Loczek bardzo się zdenerwował i wziął mnie na ręce, po czym zaczął mną kręcic po całym pokoju. Szarpałam go za włosy i biłam w plecy, jednak to nie przynosiło żadnego rezultatu. Po jakimś czasie Harremu też zakręciło się w głowie więc rzucił mnie na kanape po czym glebnął koło mnie. Leżeliśmy tak chwilę śmiejąc się, a wszyscy stanęli wokół nas i patrzeli jak na debili. W sumie to im się nie dziwie. Wstałam i powiedziałam :
- No co kurwa?! Bawic się nie można?!
- Ty i zabawa ? Nigdy bym nie powiedziała- powiedziała Zoey.
- Oj no nie przesadzaj już, nie jestem aż taka zgorzkniała. Teraz marsz do auta i jedziemy do domu.
Zoey posłusznie poszła do auta. Ja pożegnałam się z każdym z chłopców tuląc ich i całując w policzek. Gdy zbliżyłam się do Zayna i objęłam go, moje serce zaczęło dziwnie walic. Czułam że jego też pracuje szybciej. Nie wiedziałam o co chodzi. Złożyłam delikatny pocałunek na jego poliku i powiedziałam:
- Do zobaczenia ciasteczka.
Po czym wyszłam.
W domu byłyśmy już po chwili. Gdy weszłyśmy do domu dostałyśmy zjebki od rodziny za późne przybycie. Babcia jak zwykle mamrotała coś, a moja siostrzyczka padała na kolana by ją przeprosic. Ja ją olałam i powiedziałam :
- Będe wracac o której ze chcę. - i poszłam do pokoju.
Byłam wykończona więc poszłam się tylko umyc i padłam jak martwa.
Następnego dnia wstałam o 11. Mimo że była szkoła. Zaspałam. Zdziwiłam się że babcia mnie nie obudziła, ale widocznie gdzieś wyszła. Moja siostrzyczka też spała jak aniołek. Nie chciałam jej budzic bo po co ? I tak do szkoły już za późno.
Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Planowałam dziś pójśc po raz pierwszy z moją siostrą gdzieś na zakupy albo coś,bo w końcu to nie Miami tu nie ma 40 stopni.
Gdy zjadłam poszłam do pokoju Zoey i delikatnie ją szturchnęłam by się obudziła.
Ta wstała jak poparzona i zapytała która godzina.
Powiedziałam że jest 11:30 i zaspałyśmy.
Siostra przejęła się tym bardzo.
- Oj no Zoooo ! Nie smutaj, wynagrodzę ci to. Zabieram cie dzisiaj na dzień ze mną. Wiesz centrum, lody, ciuchy. Może po raz pierwszy spędzimy razem trochę czasu. Co o tym sądzisz?
- O jaka zmiana. Jestem za, a co z chłopakami ? - zapytała.
- Dzisiaj będzie tylko nasz dzień. Żadnych chłopaków, żadnych zmartwień.
-Ehhh..
- Coś ci nie pasuje? Jak wolisz ich ode mnie to idź, droga wolna.
- Nie, nie. Fajne byc tak tylko we dwie.
Już zaledwie po 30 minutach siedziałyśmy w samochodzie z bananami na mordach.
W ciągu godziny obeszłyśmy około 10 sklepów. Kupiłyśmy sobie co chciałyśmy, ponieważ rodzice ofiarowali nam karty kredytowe na "nietypowe" sytuacje. Uznałyśmy że nasze wspólne wyjście można do takiej sytuacji zaliczyc. Po zakupach, obciążone tysiącami torb jakoś doczłapałyśmy się do jakiejś pizzerii. Byłyśmy bardzo głodne, zakupy męczą. Usiadłyśmy przy stolikach i zaczęłyśmy śmiac się z siebie nawzajem. Zajrzałyśmy do meni i w pewnym momencie usłyszałyśmy krzyki jakiś małych dziewczynek. Przestraszyłyśmy się, że może ktoś coś im zrobił, ale gdy tylko wychyliłam głowe zza karty dań ujrzałam dwie szczerzące się małolaty krzyczące :
- One Direction ! aaaa! Jestem w niebie.
Zdziwiona tym co usłyszałam zaczęłam się oglądac wokół. Dzieci miały racje. Przy barze stali chłopcy.
- Zooo! Chowaj sie. Chłopcy tu są. Nie mogą nas zobaczyc. - Zaśmiałam się, po czym obie schowałyśmy się za meni, lekko zerkając w stronę 1D. Gdy spojrzałam tak 3 raz, nie widziałam już chłopaków. Zdziwiona powiedziałam Do Zoey:
-Akcja chyba się udała. Nie zauważyli nas.
Uśmiechnęłyśmy się do siebie i odłożyłyśmy meni.
-Eheem. - ktoś chrząknął za moimi plecami.
Obróciłam się powoli i przerażona ujrzałam chłopaków z One Direction.
- No nie ładnie dziewczęta tak się chowac przed ulubionem zespołem - powiedział Lou.'
Wyśmiałam go tak głośno że wszyscy ludzie będący w restauracji spoglądali na mnie wytrzeszczając przy tym oczy.
-Ejj no - powiedział smutny loczek.
- Czemu się przed nami ukrywacie ? -zapytał Niall.
- Dla jaj- odpowiedziała Zo.
- Idziecie z nami do domu ? - zapytał Liam.
- Jasne, czemu nie? - powiedziałam i wstaliśmy z miejsc.
Po drodze do auta zaczepił mnie Malik.
- Czemu cie dzisiaj w szkole nie było ?
- Skąd wiesz?
- Specjalnie ja pojechałem odebrac siostrę Nialla, żeby móc z tobą porozmawiac o wszyskim.
- Zayn. Zrozum. Nie ma o czym gadac.
Powiedziałam i odeszłam. Przez resztę dnia Zayn nawet na mnie nie spojrzał. Troche mnie to denerwowało, że tak szybko dał mi spokój ale wreszcie mogłam zając się moim głodomorkiem.
________________________________________________________________________________
Przepraszam że tak późno go dodaje i że taki krótki, ale teraz mam naprawdę napięte tygodnie i ciężko mi znaleźc czas na pisanie tego bloga jak również mojego drugiego.
Tak więc przepraszam.
1 kom = kolejny rozdział.
- Nie wiem czemu, ale mimo że mnie denerwujesz, bywasz chamska i wredna, ale jak patrze na ciebie tulącą się z Niallem to mnie coś boli. Nie wiem czy to zazdrośc bo mi się podobasz..
- Czy czujesz to bo wolę jego a nie ciebie i czujesz się mniej pewny siebie bo nie możesz miec już każdej.. - dokończyłam.
- Chciałem powiedziec że brakuje mi czułości i miłości, bo nie wiem czy wiesz ale ostatnio zostałem bardzo zraniony.
- Przez kogo.
- Przez Perri. Była moją dziewczyną przez długi czas. Naprawdę ją kochałem i planowałem nawet oświadczyny, ale mnie zdradziła. - powiedział smutnym głosem.
Trochę mi się zrobiło go żal ale nie dałam tego po sobie poznac i powiedziałam:
- Przykro mi ale ja nie będę dziewczyną dla pocieszenia - i wyszłam.
Była już późna godzina. Gdy zeszłam do salonu zobaczyłam Zoey, tak moją grzeczniutką siostrzyczkę w ramionach Harrego i Liama. Spała. Oni zresztą też. Nie chciałam im psuc tej jakże pięknej chwili, ale musiałam.
- Wstawac śpiochy ! - krzyknęłam.
Cała trójka zerwała się jak poparzona.
- Bella ! Kurwa ! Czego ty chcesz ?!- krzyknął Harry.
- Nie denerwuj się Afromanie, budzę was bo moja siostra i ja musimy już jechac - powiedziałam i zaczęłam głaskac go po głowie. Loczek bardzo się zdenerwował i wziął mnie na ręce, po czym zaczął mną kręcic po całym pokoju. Szarpałam go za włosy i biłam w plecy, jednak to nie przynosiło żadnego rezultatu. Po jakimś czasie Harremu też zakręciło się w głowie więc rzucił mnie na kanape po czym glebnął koło mnie. Leżeliśmy tak chwilę śmiejąc się, a wszyscy stanęli wokół nas i patrzeli jak na debili. W sumie to im się nie dziwie. Wstałam i powiedziałam :
- No co kurwa?! Bawic się nie można?!
- Ty i zabawa ? Nigdy bym nie powiedziała- powiedziała Zoey.
- Oj no nie przesadzaj już, nie jestem aż taka zgorzkniała. Teraz marsz do auta i jedziemy do domu.
Zoey posłusznie poszła do auta. Ja pożegnałam się z każdym z chłopców tuląc ich i całując w policzek. Gdy zbliżyłam się do Zayna i objęłam go, moje serce zaczęło dziwnie walic. Czułam że jego też pracuje szybciej. Nie wiedziałam o co chodzi. Złożyłam delikatny pocałunek na jego poliku i powiedziałam:
- Do zobaczenia ciasteczka.
Po czym wyszłam.
W domu byłyśmy już po chwili. Gdy weszłyśmy do domu dostałyśmy zjebki od rodziny za późne przybycie. Babcia jak zwykle mamrotała coś, a moja siostrzyczka padała na kolana by ją przeprosic. Ja ją olałam i powiedziałam :
- Będe wracac o której ze chcę. - i poszłam do pokoju.
Byłam wykończona więc poszłam się tylko umyc i padłam jak martwa.
Następnego dnia wstałam o 11. Mimo że była szkoła. Zaspałam. Zdziwiłam się że babcia mnie nie obudziła, ale widocznie gdzieś wyszła. Moja siostrzyczka też spała jak aniołek. Nie chciałam jej budzic bo po co ? I tak do szkoły już za późno.
Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Planowałam dziś pójśc po raz pierwszy z moją siostrą gdzieś na zakupy albo coś,bo w końcu to nie Miami tu nie ma 40 stopni.
Gdy zjadłam poszłam do pokoju Zoey i delikatnie ją szturchnęłam by się obudziła.
Ta wstała jak poparzona i zapytała która godzina.
Powiedziałam że jest 11:30 i zaspałyśmy.
Siostra przejęła się tym bardzo.
- Oj no Zoooo ! Nie smutaj, wynagrodzę ci to. Zabieram cie dzisiaj na dzień ze mną. Wiesz centrum, lody, ciuchy. Może po raz pierwszy spędzimy razem trochę czasu. Co o tym sądzisz?
- O jaka zmiana. Jestem za, a co z chłopakami ? - zapytała.
- Dzisiaj będzie tylko nasz dzień. Żadnych chłopaków, żadnych zmartwień.
-Ehhh..
- Coś ci nie pasuje? Jak wolisz ich ode mnie to idź, droga wolna.
- Nie, nie. Fajne byc tak tylko we dwie.
Już zaledwie po 30 minutach siedziałyśmy w samochodzie z bananami na mordach.
W ciągu godziny obeszłyśmy około 10 sklepów. Kupiłyśmy sobie co chciałyśmy, ponieważ rodzice ofiarowali nam karty kredytowe na "nietypowe" sytuacje. Uznałyśmy że nasze wspólne wyjście można do takiej sytuacji zaliczyc. Po zakupach, obciążone tysiącami torb jakoś doczłapałyśmy się do jakiejś pizzerii. Byłyśmy bardzo głodne, zakupy męczą. Usiadłyśmy przy stolikach i zaczęłyśmy śmiac się z siebie nawzajem. Zajrzałyśmy do meni i w pewnym momencie usłyszałyśmy krzyki jakiś małych dziewczynek. Przestraszyłyśmy się, że może ktoś coś im zrobił, ale gdy tylko wychyliłam głowe zza karty dań ujrzałam dwie szczerzące się małolaty krzyczące :
- One Direction ! aaaa! Jestem w niebie.
Zdziwiona tym co usłyszałam zaczęłam się oglądac wokół. Dzieci miały racje. Przy barze stali chłopcy.
- Zooo! Chowaj sie. Chłopcy tu są. Nie mogą nas zobaczyc. - Zaśmiałam się, po czym obie schowałyśmy się za meni, lekko zerkając w stronę 1D. Gdy spojrzałam tak 3 raz, nie widziałam już chłopaków. Zdziwiona powiedziałam Do Zoey:
-Akcja chyba się udała. Nie zauważyli nas.
Uśmiechnęłyśmy się do siebie i odłożyłyśmy meni.
-Eheem. - ktoś chrząknął za moimi plecami.
Obróciłam się powoli i przerażona ujrzałam chłopaków z One Direction.
- No nie ładnie dziewczęta tak się chowac przed ulubionem zespołem - powiedział Lou.'
Wyśmiałam go tak głośno że wszyscy ludzie będący w restauracji spoglądali na mnie wytrzeszczając przy tym oczy.
-Ejj no - powiedział smutny loczek.
- Czemu się przed nami ukrywacie ? -zapytał Niall.
- Dla jaj- odpowiedziała Zo.
- Idziecie z nami do domu ? - zapytał Liam.
- Jasne, czemu nie? - powiedziałam i wstaliśmy z miejsc.
Po drodze do auta zaczepił mnie Malik.
- Czemu cie dzisiaj w szkole nie było ?
- Skąd wiesz?
- Specjalnie ja pojechałem odebrac siostrę Nialla, żeby móc z tobą porozmawiac o wszyskim.
- Zayn. Zrozum. Nie ma o czym gadac.
Powiedziałam i odeszłam. Przez resztę dnia Zayn nawet na mnie nie spojrzał. Troche mnie to denerwowało, że tak szybko dał mi spokój ale wreszcie mogłam zając się moim głodomorkiem.
________________________________________________________________________________
Przepraszam że tak późno go dodaje i że taki krótki, ale teraz mam naprawdę napięte tygodnie i ciężko mi znaleźc czas na pisanie tego bloga jak również mojego drugiego.
Tak więc przepraszam.
1 kom = kolejny rozdział.
czwartek, 2 maja 2013
Rozdział 2.
**Oczami Belli**
Następnego dnia auto przejęła Zoey, miała coś do załatwienia na mieście więc podwiozła mnie tylko do szkoły i pojechała. W szkole jak zwykle było nudno. U dyrki byłam kilka razy. Nie rozumiem tej baby, dziewczyna zaczęła mnie wyzywać a więc jej wypierdoliłam z pięści w mordę. Nie dam się jakimś tępym lalą. Była 5 lekcja. Miałam dość szkoły na dzisiaj a więc się zerwałam z trzech ostatnich lekcji. Gdy wychodziłam ze szkoły ujrzałam znaną mi twarz. Przed jakimś mercedesem stał Malik. Podeszłam do niego i zapytałam :
- Ty znowu tutaj ?
- Ta.. - odparł niechętnie.
- Sam ?
- Horan mnie wyciągnął. Nie chciało mu się samemu jechać po małą, a tylko ja byłem pod ręką.
- A gdzie on jest teraz ? - zapytałam zdziwiona.
- Poszedł po nią. A ty co tak wcześnie ze szkoły?
- Spierdalam z kilku ostatnich lekcji. Jedziemy gdzieś razem ? - zaproponowałam.
- Jasne, ale musimy czekać na Nialla.
- Żaden problem - powiedziałam i wbiłam się na siedzenie pasażera.
Siedzieliśmy tak z Zaynem przez parę minut w ciszy, aż w końcu raczył do nas dołączyć Niall z małą dziewczynką.
- No nareszcie powiedział blondynek. Był bardzo słodki, nie dziwiłam się Zoey, że tak go lubi.
- Ruszajmy- popędzałam mulata.
- A gdzie jeśli mogę zapytać ?- spytał Niall.
- Na wycieczkę- powiedziałam i uśmiechnęłam się do blondyna.
Podczas podróży położyłam nogi na oparciu koło okna co bardzo denerwowało Malika. Lubiłam patrzeć jak robi się cały czerwony, ale nie ma odwagi, by na mnie wrzasnąć.
Po chwili zobaczyłam jak ciężko oddycha i próbuje się uspokoić. Natychmiast zdjęłam nogi i położyłam na ziemię, po czym spojrzałam na Zayna uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek:
- Oj no nie denerwuj się już tak. - powiedziałam a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Chyba muszę się częściej na ciebie denerwować, wtedy z chęcią przyjmę takie przeprosiny.- powiedział zalotnie Malik.
- Nie wyobrażaj sobie za dużo - rzuciłam i wystawiłam język w stronę mulata.
- Oj gołąbeczki przestańcie, bo będę zazdrosny -powiedział blondynek.
- O co ? - zapytał Zayn.
- O to że mi zabierasz pannę z przed nosa. - powiedział blondynek puszczając mi oczko.
- Oj kochanie wiesz przecież że bym ciebie nie zdradziła.- powiedziałam żartem.
Zauważyłam że Malik znów zrobił się czerwony, nie wiedziałam jednak o co mu chodziło.
- Nie dąsaj się tak, bo psujesz atmosferę- powiedziałam do Zayna.
- Proszę bardzo ja pojadę sobie do domu, wy gołąbeczki będziecie mogli robić co wam się żywnie podoba.- powiedział starając się nie patrzeć w moją stronę.
Nic mu nie odpowiedziałam. Nie będę się tłumaczyć jakiemuś rozwydrzonemu dzieciakowi.
Przez całą drogę panowała martwa cisza. W końcu dojechaliśmy. Zdziwiłam się bo byliśmy pod jakąś ogromną willą.
- Co to kurwa jest ? - zapytałam wytrzeszczając oczy.
- Nasz domek - powiedział blondynek zajadający jakąś bułkę.
Skąd on ją wziął to nie mam pojęcia.
Weszliśmy do środka a ja wydusiłam z siebie tylko :
- O ja pierdole !
- A kto tu tak klnie ? - zapytał Loczek.
- Siema - rzuciłam w jego stronę.
-Ooo ! Bella ! - powiedział i przytulił mnie.
Zdziwiło mnie to, ale odwzajemniłam uścisk.
Mała siostra Nialla poleciała do salonu i zaczęła się bawić z Zaynem, wciąż obrażonym na mnie. Ja nadal nie wiem nadal dlaczego. Olałam jego i jego tępe fochy.
Poszłam do salonu gdzie siedziała cała piątka i usiadłam koło Nialla.
Chłopcy włączyli jakiś horror.
W pewnym momencie Niall objął mnie i położył głowę na mojej. Odpowiadała mi ta pozycja.
Siedzieliśmy tak około 20 minut, ponieważ potem Niall szepnął mi:
- Pójdziemy się przejść ?
Zgodziłam się i poszliśmy. Gdy wychodziłam zauważyłam że Malik smutno patrzy na mnie jak odchodzę. Zrobiło mi się go szkoda, chociaż nie wiem z jakiego powodu.
Gdy wyszliśmy Niall zaprowadził mnie na jakąś ławeczkę przed domem i powiedział :
- Wiesz Bells że jesteś śliczna ?
- Yyy. Dziękuję.
- Bardzo mi się podobasz.
- Ty mi też. I bardzo cię lubię, ale nie mogę zrobić tego siostrze. - powiedziałam a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Ale czego ? Nic mnie przecież nie łączy z Zoey. - odpowiedział zdecydowany.
- Wiem, ale ona liczy na to że między wami coś kiedyś będzie.
- Ale ja nic do niej nie czuje, a do ciebie tak - powiedział i zaczął się zbliżać.
Po chwili nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Gdy się od siebie oderwaliśmy zauważyłam że wkurzony Malik stoi w oknie i się nam przygląda.
- Nawet na dworze zero prywatności !- krzyknął Niall tak by usłyszał go Zayn.
Mulat natychmiast odszedł od okna, poprawił firankę i straciłam go z oczu.
Gdy weszliśmy do domu wszyscy wciąż oglądali horror. Lou,Liam i Harry siedzieli przytuleni do siebie, siostra Nialla spała, ale nigdzie nie widziałam w pobliżu Zayna. Nie przejęłam się tym zbytnio. Usiadłam na kanapie obok Nialla i wtuliłam się w jego ciało.
Nagle zadzwonił mój telefon. To była Zoey.
- Halo ? - powiedziałam.
- No hej, gdzie ty jesteś? Czekam na ciebie pod szkołą.
- Aaa zmiana planów sis. Jestem u 1D. Jak chcesz to wpadaj.
Zoey oczywiście się zgodziła. Podałam jej adres i wróciłam do oglądania filmu. Już zaledwie po 10 minutach moja siostra była na miejscu.Gdy zobaczyła mnie przytulającą się z Niallem rzuciła mi ostre spojrzenie, ale po chwili siedziała już pomiędzy Harrym i Liamem. Widziałam że ją i Liama zaczyna coś łączyć. Cieszyłam się gdy zobaczyłam jej uśmiech.
Po chwili Niall poszedł po coś do jedzenia, a ja podążyłam do jego pokoju w celu odnalezienia odpoczynku. Niestety przez przypadek weszłam nie do tego pokoju. Teraz znajdowałam się w sypialni Zayna. Gdy zobaczyłam chłopaka siedzącego na łóżku i płaczącego coś mnie zabolało.
Podeszłam do niego i usiadłam obok po czym powiedziałam :
- Co się stało ? Czemu jesteś smutny ?
To co odpowiedział bardzo mnie zaskoczyło.
.. CIĄG DALSZY NASTĄPI !
________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba;d Komentujcie jeśli wam się podobało
2 komentarze = kolejny rozdział.
niedziela, 28 kwietnia 2013
Rozdział 1.
UWAGA !
Usunęłam wersyfikację obrazków tak więc teraz łatwiej jest dodac komentarz ! Dodatkowo komentarze mogą dodawac teraz użytkownicy nie zalogowani ;D Mam nadzieję,że sprawi to że będzie więcej komentarzy ;D
Następnego Dnia .
**Oczami Belli**
- Bella ! Wstawaj ! Już ! - krzyczała babcia stojąca nad moim łóżkiem.
- Co jest ? - zapytałam ze wściekłością.
- Pierwszy dzień w nowej szkole a ty już chcesz się spóźnic ?
- To dzisiaj ? zapytałam zdziwiona.
- Tak, dzisiaj. Wstawaj ! Jest 6.30 !
Co kurwa ? pomyślałam. To w domu ja nawet nie wstawałam tak wcześnie.
- I ubierz się porządnie, to nie Miami, tu nie jest tak gorąco ! - powiedziała babcia.
Kiwnęłam tylko głową i udawałam że wstaję.
Nie mogłam jednak pospac ani chwili dłużej gdyż babcia stała nade mną i czekała aż wstanę . No nic, musiałam zwlec się z łóżka. Poszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Weszłam do pokoju i zaczęłam szukac czegoś do ubrania.Założyłam w końcu to :
I zrobiłam dosyc ciemny makijaż. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i ujrzałam moją jak zwykle czarującą siostrzyczkę .
- Siema. - powiedziałam do rodziny siedzącej przy stole.
- No nareszcie. - powiedziała Zoey.
-Nie musisz na mnie czekac. - powiedziałam oburzona.
- Niestety muszę. Tutaj mamy tylko jedno auto i jedziemy razem.
- Ehh.. Dobra.
Zjadłam szybko i bobiegłam do auta.
- No to kto prowadzi ? -zapytałam.
- Ty. Ja mam blisko szkołę, więc mnie tylko podrzucisz.
- Spoko. - powiedziałam i wsiadłam na miesce kierowcy. Auto mnie bardzo miło zaskoczyło. Myślałam że będe musiała jechac jakimś starym trabantem , a tu proszę BMW.
Należy ono do mojego kuzyna. On teraz jest gdzieś na studiach we Włoszech więc auto jest do naszego użytku. Podrzuciłam siostrę szybko do szkoły a sama popędziłam do mojej. Gdy podjechałam pod kampus zawiodłam się jeszcze bardziej. Budynek był ogromny i stary. Wyglądał jak z przed I wojny światowej.
No cóż. Rodzice mnie tu wysłali więc nie mam wyboru. Gdy podjechałam pod kampus już wszyscy zaczęli zerkac przez okna, a co było jak weszłam do budynku. Oczy wszystkich uczennic spoczęły na mnie. Czułam się jakbym była jakimś dziwadłem. Poszłam do sekretariatu i weszłam bez pukania. Babka urzędująca w tym gabinecie zabijała mnie wzrokiem.
- O co wam kurwa wszystkim chodzi ? - zapytałam.
- Bez wyrażeń młoda damo. - powiedziała wchodząca do gabinetu dyrektorka. - A więc to ty jesteś Anabella Stone ?
- Wolę Bella. - powiedziałam.
- Dobrze Bella. Słyszałam, że niezłe ziółko z ciebie.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się wrednie.
Chodź zaprowadzę cię do klasy w której będziesz miała zajęcia.
- Spoko.
- I oduczymy ciebie takich wyrażeń.
Spojrzałam na nią i zrobiłam minę WTF?
-Proszę to tutaj - wskazała na ogromne drzwi.
Otworzyłam je i weszłam. Wszystkie dziewczyny zaczęły coś o mnie gadac pomiędzy sobą. Za mną weszła dyrka.
- Cisza ! - wrzasnęła. - Oto wasza nowa koleżanka. Przedstaw się proszę.
- Siemanko wszystkim. Moje imie Bella. Nie bójcie się nie zabawię tu na długo.
Powiedziałam po czym usiadłam w ostatniej ławce.
Lekcje trwały bardzo długo. Gdy wreszcie zadzwonił dzwonek kończący ostatnią lekcję odetchnęłam z ulgą. Wyszłam ze szkoły i szłam w kierunku samochodu. Zobaczyłam że jacyś kolesie przyglądają się mojej maszynie.
- Co wy kurwa tu chcecie ?- zawołałam z daleka.
Cała piątka się obróciła i wtedy ujrzałam ich twarze. Byli to chłopcy z One Direction.
- Znowu wy ? - powiedziałam podchodząc do samochodu.
- O cześc laska- powiedział Harry.
- Czego tu chcecie? - zapytałam.
- To twój samochód ?- zapytał Liam.
- Ta bo co ?
- Fajne autko.
- wiem.
Po chwili ciszy odewał się Zayn.
- Chodzisz tu do szkoły? Dlaczego cię wcześniej tu nie widzieliśmy? - zapytał.
- Jestem nowa. To mój pierwszy dzień i mam nadzieję, że ostatni. A wy co tu robicie ?
- Odbieramy moją młodszą siostrzyczkę, jak co piątek. - powiedział Niall.
Po chwili podbiegła mała 9 latka i rzuciła się na blondyna.
- Dobra ja muszę spadac, też muszę odebrac siostrzyczkę- powiedziałam śmiejąc się.
- Ooo. Ile twoja siostrzyczka ma lat. Może mogła by się zaprzyjaźnic z moją. - powiedział blondasek.
- Nie sądzę. Ona ma 17 lat, ale zachowuje się jakby miała 10 więc może nie wszystko stracone -zaśmiałam się, a oni razem ze mną.
- Wiecie co ? Ona dzisiaj kończy 17 lat i wiecie ja niezbyt się z nią dogaduje więc nie wiem co jej kupic, a wiem tylko że jest waszą wielką fanką.
- Jasne. Z przyjemnością będziemy dla niej prezentem urodzinowym.
- Dziękuję wam. Mimo że się nie dogadujemy ona jest dla mnie ważna. To spotajmy się w parku za jakieś 20 minut ok ?
- Dobra. Będziemy.
- Ejj ! Blondasku. Uwarzaj bo ona najbardziej ciebie uwielbia, zresztą się nie dziwię, jesteś taki słodziutki. - powiedziałam i zrobiłam pucki (czytaj :złapałam za policzki) Niallowi.
- Ehh. Widzisz Niall, ty to masz zawsze szczęście. Większośc ślicznych dziewczyn na ciebie leci - powiedział Harry ze smutkiem na twarzy.
Wsiadłam do samochodu i pojechałam po siostrę. Już po 10 minutach byłam na miejscu. Zoey już czekała.
- Czemu tak długo?
- Sorki musiałam dogadac się z twoim prezentem urodzinowym . - Obdarowałam ją uśmiechem.
- Nie zapomniałaś? - zapytała zdziwiona.
- Ty nigdy nie zapomniasz o moich, ja też nie mogę zapomniec o twoich. No to teraz ruszajmy bo prezent mi ucieknie. - powiedziałam i ruszyłam. W parku byłyśmy po 15 minutach. Zaprowadziłam Zoey w miejsce w którym umówiłam się z chłopakami.
- To mój prezent? Spacer po parku ? Naprawdę ?
- Nie głupku.
Po chwili zza krzaków wyskoczyli chłopcy.
Zoey omal nie popłakała się ze szczęścia. Rzuciła się na wszystkich naraz, potem przybiegła do mnie i przytuliła mnie. Dziękuję, to najlepszy prezent jaki mogłam otrzymac.
- To nie wszystko co zaplanowała twoja siostra- powiedział Zayn.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem a on szepnął " Don't worry"
- Jedziemy do naszej ulubionej knajpki. - powiedział mulat.
Już po 10 minutach siedzieliśmy razem w ich ulubionej knajpce. Zoey wciąż nie mogła w to uwierzyc.Nie wiem czym ona się tak podniecała, przecież to była piątka normalnych, no w sumie nie całkiem normalnych chłopaków. Siedzieliśmy tam jeszcze przez jakieś 30 minut po czym wraz z Zoey musiałyśmy iśc.
- Ejj Jak wy w ogóle macie na imię- zapytał Blondynek.
- Jestem Bella, a to jest Zoey- powiedziałam.
Gdy kierowałam się do wyjścia ktoś złapał moją ręke. Był to Zayn.
- Bells ! Yy no ten. Mam nadzieję,że się jeszcze spotkamy. Masz tu mój numer, jak coś to dzowoń.
- Dzięki. Powiedziałam. - Pa leszcze - krzyknęłam do pozostałej czwórki i razem z siostrą udałyśmy się do wyjścia.
___________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się spodoba. Komentujcie. Tak jak wspomniałam wyżej : Usunęłam wersyfikację obrazków tak więc teraz łatwiej jest dodac komentarz ! Dodatkowo komentarze mogą dodawac teraz użytkownicy nie zalogowani ;D Mam nadzieję,że sprawi to że będzie więcej komentarzy ;D
1 komentarz = nowy rozdział.
Prolog.
Jest godzina 8:00. Bella nie wróciła na noc do domu. Matka i ojciec szaleją. Biegają z pokoju do pokoju. Obdzwaniają znajomych Belli, ale żaden nie odbiera.
- Bob ! Jeśli Anabella nie wróci za godzinę to dzwonimy na policję ! - Wykrzyczała mama Belli.
- Gosia nie panikuj. Bella nie raz nie wracała na noc.
- Ale zawsze dzwoniła, że wróci później. Boję się,że ktoś ją porwał. - powiedziała zapłakanym głosem.
Pani Stone usiadła pod ścianą i zaczęła płakac. Pan Bob usiadł koło niej i przytulił żonę.
- Ja już dłużej tego nie wytrzymam kochanie. Trzeba coś z nią zrobic ! - powiedziała.
- Nie martw się, jak tylko wróci ja się nią zajmę ! - zagroził Bob.
Po około 20 minutach do domu przyszła Bella. Dziewczyna próbowała po cichu przebiec do swojego pokoju, skrycie mając nadzieję, że rodzice nie zauważyli jej nieobacności.
- Stój ! - krzyknął Bob gdy zobaczył córkę wbiegającą po schodach. - Na dół ! Już !.
Bella posłusznie zeszła i udała się do salonu gdzie czekali już zdenerwowani rodzice.
- Słucham ? - powiedziała Anabella.
- Bob ! - Mama Any zwróciła się do męża. - Pzecież ona jest pijana.
- Co ty sobie wyobrażasz! - Krzyknęła pani Stone wymierzając przy tym córce siarczystego policzka.
- Dziewczyno masz dopiero 16 lat ! - Krzyczał ojciec. - Do pokoju ! Dzisiaj ci odpuścimy, ale jutro pakujesz swoje walizki i wyjeżdżasz.
- Alee .. - Nie dokończyła Bella.
- Żadnego Ale , jutro się wszystkiego dowiesz. Teraz na górę, pod prysznic i do łóżka.
Bella posłusznie udała się do łazienki, wzięła długą kompiel i poszła spac. Obudziła się o 17:25. Zeszła na kolację, którą mama już szykowała. Usiadła przy stole obok swojej siostry Zoey.
- Jak śmiesz w ogóle tutaj przychodzic ? - zapytała Zoey.
- Gówno cię to powinno obchodzic- krzyknęła Bella.
- Bella ! Uspokój się ! - Krzyknęła matka zza lady.
Po jakiś 10 minutach kolacja była już na stole. Przez chwilę panowała cisza, aż w końcu przerwał ją ojciec dziewczyn.
- Bella ! Tak dłużej nie może byc ! Jeśli mnie, ani swojej matki nie chcesz słuchac to może posłuchasz babci.
- Co ? -zapytała zdziwiona dziewczyna.
- Otóż to kochanie ! Wysyłamy cię do babci do Londynu. Tam będziesz uczęszczac do szkoły dla dziewcząt. Nauczą cię tam manier i przestrzegania zasad. - powiedziała matka.
- Że co kurwa ? - krzyknęła Bella.
- Nie wyrażaj się młoda damo - powiedział ojciec. - to co słyszałaś. My nie mamy już na ciebie sił, tak więc wysyłamy cię do Londynu.
- I to ma byc kara ? - wtrąciła Zoey. - Gdy ja chciałam jechac do Londynu do szkoły to mi nie pozwoliliście, a ją tak po prostu wysyłacie bo macie jej już dośc ?
- Tak, właśnie tak. Ty kochanie też wyjeżdżasz do Londynu. Mówiłaś, że chciałaś uczęszczac do tamtejszej szkoły plastycznej tak ?
- Tak. - powiedziała Zoey.
- A więc załatwiliśmy ci stypendium w tamtej szkole. Jutro obie wylatujecie do Londynu.
- Jej ! - krzyknęła Zoey rzucając się rodzicą na szyję. Bella w tym czasie odeszła od stołu i poszła do pokoju. Rzuciła się na łóżko i zaczęła drzec się w niebogłosy.
NASTĘPNEGO DNIA
**Oczami Belli**
Jestem już spakowana. Wyjeżdżam do Londynu. Nie miałam nawet czasu na pożegnanie się z przyjaciółmi. Dlaczego oni mi to robią ? Będe uczęszczała do szkoły dla młodych dam.. Hahahah moi starzy naprawdę myślą,że to mnie zmieni. Oni są chyba chorzy psychicznie. No cóż. Jak już muszę wyjechac to wyjeżdżam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest godzina 12:00 . Pod domem Belli czeka już taksówka. Zoey żegna się z rodzicami a Bella tak po prostu wyszła z domu i wsiadła do taksówki. Chwilę po niej do taksówki wsiadła Zoey i taryfa ruszyła. Po zaledwie 20 minutach dziewczyny były już na lotnisku. Po 10 minutach siedziały już w samolocie .Zoey przez cały lot rozmawiała z rodzicami przez telefon. To bardzo denerwowało Bellę. Dziewczyna założyła słuchawki na uszy i oddała się w pełni muzyce. Szybko zasnęła.
- Ana ! Ana ! Wstawaj ! -krzyczała Zoey.
- Co jest ?! - zapytała zaspana Bella.
- Lądujemy już.
Chwilę później dziewczyny już wychodziły z samolotu. Na lotnisku czekała już babcia z dziadkiem. Zoey szybko pobiegła i utuliła dziadków a Bella przeszła koło nich obojętnie powiedziała tylko
- Cześc .
I poszła po swoją walizkę.
Gdy sięgała po walikę ktoś złapał ją za rękę.
- Co do cholery! - powiedziała Bella zwracając się w stronę chłopaka który trzymał jej dłoń.
- O przepraszam. To było niechcący. - tłumaczył się chłopak.
- Tak jasne. - odpowiedziała Bella z sarkazmem.
Po chwili do chłopaka podeszło jeszcze czterech kolesi i powiedzieli z żartem:
- Uuu. Zayn. Widzę że na lotnisku nawet wyrywasz laski.
-Wypraszam sobie, palancie !- powiedziała Bella zwracając się do chłopaka w długich loczkach.
- Ooo. Harry . Ty też jej zbytnio nie oczarowałeś . - Wydrwił go blondyn zajadający pączka.
- Ejj. Zayn. Chłopaki. Patrzcie. Dziewczyna nawet nie wie kim jesteśmy- szepnął loczek do pozostałych kolegów.
- A czy powinnam wiedziec ? - zapytała ze zdziwieniem.
- Jesteśmy One Direction. - powiedział chłopak, który wcześniej trzymał Bellę za ręke.
- Aaaa. A więc to wy jesteście tymi " słodziakami" których uwielbia moja siostra.
- Tak. To my - powiedział uśmiechnięty Harry.
- No to narazie. - powiedziała Bella. Złapała za swoją walizkę i odeszła totalnie olewając chłopaków.
Cała piątka była bardzo zdziwiona tym że dziewczyna ani trochę się nimi nie zainteresowała.
**Oczami Zayna**
Nawet nie wiem jak ta dziewczyna ma na imię. Jest bardzo wulgarna,chamska, ale ma coś w sobie. Jest bardzo ładna. To że nawet nie wie kim jesteśmy o dziwo mnie ucieszyło. Przynajmniej nie udawała zainteresowania nami tylko dlatego że jesteśmy sławni. Mam nadzieję,że ją jeszcze spotkamy.
** Oczami Belli**
Przez całą drogę do domu dziadków się nie odzywałam. Wysłuchiwałam paplaniny mojej siostry i myślałam o 5 wcześniej poznanych chłopaków. Moja siostra by chyba oszalała jakbym jej powiedziała kogo poznałam na lotnisku. Wreszcie dojechaliśmy do domu. Wybiegłam z auta jak poparzona i pobiegłam w stronę domu.Gdy byłam już w środku udałam się do pokoju na którego drzwiach widniał napis " Pokój Belli". Nie był on najgorszy, ale wymagał wielu poprawek. Nie myśląc o niczym rzuciłam się na łóżko i zasnęłam .
__________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że wam się spodoba mój blog. Jeśli go czytacie Dodawajcie komentarze żebym wiedziała czy wam się podoba i czy mam dalej pisac.
- Bob ! Jeśli Anabella nie wróci za godzinę to dzwonimy na policję ! - Wykrzyczała mama Belli.
- Gosia nie panikuj. Bella nie raz nie wracała na noc.
- Ale zawsze dzwoniła, że wróci później. Boję się,że ktoś ją porwał. - powiedziała zapłakanym głosem.
Pani Stone usiadła pod ścianą i zaczęła płakac. Pan Bob usiadł koło niej i przytulił żonę.
- Ja już dłużej tego nie wytrzymam kochanie. Trzeba coś z nią zrobic ! - powiedziała.
- Nie martw się, jak tylko wróci ja się nią zajmę ! - zagroził Bob.
Po około 20 minutach do domu przyszła Bella. Dziewczyna próbowała po cichu przebiec do swojego pokoju, skrycie mając nadzieję, że rodzice nie zauważyli jej nieobacności.
- Stój ! - krzyknął Bob gdy zobaczył córkę wbiegającą po schodach. - Na dół ! Już !.
Bella posłusznie zeszła i udała się do salonu gdzie czekali już zdenerwowani rodzice.
- Słucham ? - powiedziała Anabella.
- Bob ! - Mama Any zwróciła się do męża. - Pzecież ona jest pijana.
- Co ty sobie wyobrażasz! - Krzyknęła pani Stone wymierzając przy tym córce siarczystego policzka.
- Dziewczyno masz dopiero 16 lat ! - Krzyczał ojciec. - Do pokoju ! Dzisiaj ci odpuścimy, ale jutro pakujesz swoje walizki i wyjeżdżasz.
- Alee .. - Nie dokończyła Bella.
- Żadnego Ale , jutro się wszystkiego dowiesz. Teraz na górę, pod prysznic i do łóżka.
Bella posłusznie udała się do łazienki, wzięła długą kompiel i poszła spac. Obudziła się o 17:25. Zeszła na kolację, którą mama już szykowała. Usiadła przy stole obok swojej siostry Zoey.
- Jak śmiesz w ogóle tutaj przychodzic ? - zapytała Zoey.
- Gówno cię to powinno obchodzic- krzyknęła Bella.
- Bella ! Uspokój się ! - Krzyknęła matka zza lady.
Po jakiś 10 minutach kolacja była już na stole. Przez chwilę panowała cisza, aż w końcu przerwał ją ojciec dziewczyn.
- Bella ! Tak dłużej nie może byc ! Jeśli mnie, ani swojej matki nie chcesz słuchac to może posłuchasz babci.
- Co ? -zapytała zdziwiona dziewczyna.
- Otóż to kochanie ! Wysyłamy cię do babci do Londynu. Tam będziesz uczęszczac do szkoły dla dziewcząt. Nauczą cię tam manier i przestrzegania zasad. - powiedziała matka.
- Że co kurwa ? - krzyknęła Bella.
- Nie wyrażaj się młoda damo - powiedział ojciec. - to co słyszałaś. My nie mamy już na ciebie sił, tak więc wysyłamy cię do Londynu.
- I to ma byc kara ? - wtrąciła Zoey. - Gdy ja chciałam jechac do Londynu do szkoły to mi nie pozwoliliście, a ją tak po prostu wysyłacie bo macie jej już dośc ?
- Tak, właśnie tak. Ty kochanie też wyjeżdżasz do Londynu. Mówiłaś, że chciałaś uczęszczac do tamtejszej szkoły plastycznej tak ?
- Tak. - powiedziała Zoey.
- A więc załatwiliśmy ci stypendium w tamtej szkole. Jutro obie wylatujecie do Londynu.
- Jej ! - krzyknęła Zoey rzucając się rodzicą na szyję. Bella w tym czasie odeszła od stołu i poszła do pokoju. Rzuciła się na łóżko i zaczęła drzec się w niebogłosy.
NASTĘPNEGO DNIA
**Oczami Belli**
Jestem już spakowana. Wyjeżdżam do Londynu. Nie miałam nawet czasu na pożegnanie się z przyjaciółmi. Dlaczego oni mi to robią ? Będe uczęszczała do szkoły dla młodych dam.. Hahahah moi starzy naprawdę myślą,że to mnie zmieni. Oni są chyba chorzy psychicznie. No cóż. Jak już muszę wyjechac to wyjeżdżam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest godzina 12:00 . Pod domem Belli czeka już taksówka. Zoey żegna się z rodzicami a Bella tak po prostu wyszła z domu i wsiadła do taksówki. Chwilę po niej do taksówki wsiadła Zoey i taryfa ruszyła. Po zaledwie 20 minutach dziewczyny były już na lotnisku. Po 10 minutach siedziały już w samolocie .Zoey przez cały lot rozmawiała z rodzicami przez telefon. To bardzo denerwowało Bellę. Dziewczyna założyła słuchawki na uszy i oddała się w pełni muzyce. Szybko zasnęła.
- Ana ! Ana ! Wstawaj ! -krzyczała Zoey.
- Co jest ?! - zapytała zaspana Bella.
- Lądujemy już.
Chwilę później dziewczyny już wychodziły z samolotu. Na lotnisku czekała już babcia z dziadkiem. Zoey szybko pobiegła i utuliła dziadków a Bella przeszła koło nich obojętnie powiedziała tylko
- Cześc .
I poszła po swoją walizkę.
Gdy sięgała po walikę ktoś złapał ją za rękę.
- Co do cholery! - powiedziała Bella zwracając się w stronę chłopaka który trzymał jej dłoń.
- O przepraszam. To było niechcący. - tłumaczył się chłopak.
- Tak jasne. - odpowiedziała Bella z sarkazmem.
Po chwili do chłopaka podeszło jeszcze czterech kolesi i powiedzieli z żartem:
- Uuu. Zayn. Widzę że na lotnisku nawet wyrywasz laski.
-Wypraszam sobie, palancie !- powiedziała Bella zwracając się do chłopaka w długich loczkach.
- Ooo. Harry . Ty też jej zbytnio nie oczarowałeś . - Wydrwił go blondyn zajadający pączka.
- Ejj. Zayn. Chłopaki. Patrzcie. Dziewczyna nawet nie wie kim jesteśmy- szepnął loczek do pozostałych kolegów.
- A czy powinnam wiedziec ? - zapytała ze zdziwieniem.
- Jesteśmy One Direction. - powiedział chłopak, który wcześniej trzymał Bellę za ręke.
- Aaaa. A więc to wy jesteście tymi " słodziakami" których uwielbia moja siostra.
- Tak. To my - powiedział uśmiechnięty Harry.
- No to narazie. - powiedziała Bella. Złapała za swoją walizkę i odeszła totalnie olewając chłopaków.
Cała piątka była bardzo zdziwiona tym że dziewczyna ani trochę się nimi nie zainteresowała.
**Oczami Zayna**
Nawet nie wiem jak ta dziewczyna ma na imię. Jest bardzo wulgarna,chamska, ale ma coś w sobie. Jest bardzo ładna. To że nawet nie wie kim jesteśmy o dziwo mnie ucieszyło. Przynajmniej nie udawała zainteresowania nami tylko dlatego że jesteśmy sławni. Mam nadzieję,że ją jeszcze spotkamy.
** Oczami Belli**
Przez całą drogę do domu dziadków się nie odzywałam. Wysłuchiwałam paplaniny mojej siostry i myślałam o 5 wcześniej poznanych chłopaków. Moja siostra by chyba oszalała jakbym jej powiedziała kogo poznałam na lotnisku. Wreszcie dojechaliśmy do domu. Wybiegłam z auta jak poparzona i pobiegłam w stronę domu.Gdy byłam już w środku udałam się do pokoju na którego drzwiach widniał napis " Pokój Belli". Nie był on najgorszy, ale wymagał wielu poprawek. Nie myśląc o niczym rzuciłam się na łóżko i zasnęłam .
__________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że wam się spodoba mój blog. Jeśli go czytacie Dodawajcie komentarze żebym wiedziała czy wam się podoba i czy mam dalej pisac.
BOHATEROWIE
Bella Stone - 16 letnia amerykanka. Urodziła się w Miami. Jej matka jest polką, a ojciec amerykaniniem.
Dziewczyna gdy miała zaledwie 14 lat wpadła w złe towarzystwo. Już wtedy znała smak alkoholu, seksu i wszelkich narkotyków. Ma problemy z nauką. Jest zagorzałą fanką Rocka.
Zoey Stone - starsza siostra Belli. Ma 17 lat. Jest typem grzecznej córeczki tatusia. Nigdy nie złamała prawa. Razem z Bellą nie dogadują się najlepiej.
Harry Styles - Członek One Direction.Jest najmłodszym członkiem zespołu, ma 19 lat. Uważany za ogromnego podrywacza i czarusia. Uwielbia swoje loczki.
Zayn Malik - Członek One Direction. Ma 20 lat. Uważany jest za bad boya. Pali papierosy i często imprezuje. Ma piękne jasnobrązowe oczy.
Niall Horan - Członek One Direction. Ma 20 lat. Słodki blondynek, który jest wiecznie głodny.
Louis Tomlinston- Najstarszy cżłonek One Direction, jednak nie najodpowiedzialniejszy. Ma 22 lata. Uwielbia marchewki.
Liam Payne - Lat 20. Członek One Direction. Uważany za " ojca zespołu" gdyż jest najbardziej odpowiedzialny.
O BLOGU !
Ten Blog w pełni będzie poświęcony opowiadaniom o One Direction itp. Mam nadzieję, że się spodoba ;D
Odwiedzajcie, komentujcie, czytajcie ;D Bądźcie na bieżąco ;D
Odwiedzajcie, komentujcie, czytajcie ;D Bądźcie na bieżąco ;D
Subskrybuj:
Posty (Atom)